Prąd elektryczne w walce o piękną i młodą skórę
Już od kilku lat na polskim rynku królują kosmetyki naturalne, nie tylko do pielęgnacji, ale również do makijażu. Dzisiaj przychodzę do Was z Annabelle Minerals i jestem pewna, że na pewno znasz tą firmę albo przynajmniej o niej słyszałaś. W swojej ofercie mają wiele produkt, ale w tym poście skupie się na podkładach mineralnych.
Pierwszy kontakt z marką Annabelle Minerals miałam mając 18-19 lat czyli 6 lat temu. 😮 Sporo czasu minęło, ale pamiętam, że pierwszym produktem, który kupiłam był to podkład kryjący. Czy byłam zadowolona i jak mi się sprawdził? Wszystko zaraz skrupulatnie opiszę, chociaż wiem, że takich recenzji jest już milion w Internecie, ale na pewno moja cegiełka może komuś pomóc. Jak już kilka razy wspominałam moja cera jest mieszana z dużą tendencją do powstawania zaskórników oraz wyprysków. W tamtym czasie było naprawdę źle, aktualnie jakoś to ujarzmiłam choć idealnie tak jak chce też nie jest. 😖 Skoro podkład kryjący z Annabelle Minerals był moim pierwszym zakupem to zacznę od niego.
Wybierając odpowiedni odcień podkładu to faktycznie nie lada wyzwania w sumie za każdym razem, gdy zakupy robi się przez Internet. Ja wybrałam podkład kryjący w odcieniu Golden Fair. Jest to jasny odcień wpadający w ładny żółty kolor raczej pasujący każdej polce, gdy nie jest się opalonym. Często porównuje się go do podkładu Revlon Colorstay 150 Buff i faktycznie tak jest. Jak wyglądała aplikacja podkładu kryjącego Annabelle? Tak naprawdę najlepszą metodą nakładania produktów naturalnych sypkich jest użycie pędzla typu flat top oraz wklepywanie produktu w skórę twarzy. Nie rozcieranie! Dlaczego? Ponieważ nie otrzymamy takiego krycia na jakim nam zależy poza tym ujawniają się wszystkie suche skórki. Czy byłam zadowolona z tego podkładu? Szczerze mówiąc to miałam mieszane uczucia. Ładnie krył to fakt! 👌 Ale osadzał się w porach, był dość suchy na skórze, ścierał się i szybko wyświecał. Jednak jestem zwolenniczką podkładów w płynie i raczej nigdy się to nie zmieni. Lubię efekt jaki mi dają i nie są takie wybredne jak podkłady mineralne. Czy polecam? Jasne, że tak. Wiele dziewczyn go uwielbia, ale tak jak w sumie z każdym kosmetykiem trzeba przetestować na sobie. Na mojej trądzikowej, mieszanej skórze sprawdził się tak sobie.
SKŁAD
Mica, Zinc Oxide, [+/-] CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499
Najszybciej dostaniesz go po prostu w Internecie. Jest tego pełno, prawie każdy sklep z kosmetykami oferuje produkty marki Annabelle Minerals. Można także dostać je w stacjonarnie w drogerii Hebe, ale chyba nie w każdej jeśli dobrze się orientuje. Cena w Internecie to od 30 złotych, w zależności gdzie traficie. A cena w Hebe to 45-50 złotych. Na stronie internetowej Annabelle można kupić próbki więc to świetna sprawa jeśli nie jest się pewnym co do konkretnego odcienia. Jedna taka próbka to bodajże 9,90 złotych.
Jakiś czas temu robiąc zakupy w sklepie internetowym wpadł mi w oczy podkład matujący. Skoro już miałam kiedyś do czynienia z kryjącym postanowiłam wypróbować matujący. Jak mi się sprawdził? Produkt ten nie ma zbyt dużego krycia określiłabym je jako niskie do lekko średniego. Nie przykryje on czerwonych wyprysków oraz zaczerwienionych miejsc, ale matuje, więc obietnica producenta w tym przypadku jest spełniona. Mat utrzymywał się u mnie kilka godzin, ale no nie podoba mi się to jak wyglądają na mojej skórze podkłady mineralne. Choć skład jest naturalny i raczej nie powinien zapychać to niestety nie są to moi ulubieńcy.
SKŁAD
Mica, Zinc Oxide, [+/-] CI 77891, CI 77492, CI 77491, CI 77499
Lubicie kosmetyki marki Annabelle Minerals? Sprawdzają się Wam, a może tak jak ja raczej wolicie produkty w płynnej formie? Chętnie poznam Wasze zdanie na temat tych podkładów. 😃