Prąd elektryczne w walce o piękną i młodą skórę
Każda z nas słyszy na okrągło o ochronie przeciwsłonecznej i stosowaniu filtrów, nawet gdy nie ma słońca. Ale czy tak na prawdę wiecie o co z nimi chodzi? Dzisiaj postaram się przybliżyć temat, który jest numerem TOP na liście utrzymania zdrowego wyglądu naszej skóry.
Promienie UV dzielimy na promieniowanie UVB, które działa na naszą pigmentację skóry, ale również posądza się go o występowanie nowotworów takich jak czerniak. Natomiast promenowanie UVA powoduje fotostarzenie się skóry i podobno jest ono odpowiedzialne za powstawanie tak niechcianych zmarszczek, nawet w 90%. Filtry UV dzielimy na:
Niestety na sklepowych półkach znajdziemy tylko filtry z ochroną UVB, gorzej jest z UVA, bo trafić na ten filtr to cud. Co ważne filtr uv krem w drogerii nie posiada substancji fotostabilnej, która ma nas chronić, ale pod wpływem promieni słonecznych ulega rozkładowi i nie chroni nas dobrze. Dlatego właśnie producenci na opakowaniach zalecają powtarzanie aplikacji kilka razy dziennie. Warto jest więc zainwestować w trochę droższy filtr z apteki, który będzie posiadał UVA.
Mała rada, którą ja sama stosuje przy każdym zakupie produktu. To czytanie składów. Rób to skrupulatnie, bo jednak producentom nie można wierzyć w 100%.
Oto kilka rodzai kremów z najwyższą ochroną przeciwsłoneczną:
Wskaźnik SPF możesz obliczyć tak:
Rumień, który będzie bolesny może pojawić się w czasie 30 minut. Więc jeśli pomnożymy ten czas z liczbą UV np. 10 to 30minX10 wynosi 300 minut. Czyli rumień posłoneczny nie powinien pojawić się wciągu 5 godzin, od zastosowania ochrony.