Prąd elektryczne w walce o piękną i młodą skórę
Dzisiaj na tapetę pójdą dwa najbardziej kultowe produkty z drogerii czyli Garnier płyn micelarny 3w1 dla skór wrażliwych oraz Garnier micelarny 3w1 dla skór tłustych i z niedoskonałościami. Skupie się bardziej na dokładnej analizie składu. Sprawdzimy co tak dokładnie kryje się w tych kosmetykach, bo tak na prawdę sama nie wiem czego używałam. W tam tym momencie nie sprawdzałam składów kosmetyków. A to bardzo ważne! Etykieta oraz jego opis nie zawsze idzie w parze z produktem znajdującym się w środku.
Jest to jeden z produktów lini Garnier 3w1 jeśli chodzi o płyny micelarne, który najczęściej ląduje w koszyku wielu kobiet. Producent dedykuje ten kosmetyk osobom z wrażliwą skórą i zapewnia, że jest to produkt ze składnikami naturalnymi. Czy jest tak na pewno?
→ Na czerwono zaznaczyłam składniki, które mogą podrażniać skórę i źle na nią wpływać. Zielony kolor mają składniki bezpieczne dla skóry i zdrowia.
Plusem tego płynu micelarnego na pewno jest krótki skład. Jednak ze względu na posiadanie w swoim składzie Disodium EDTA, Hexylene Glycol oraz Polyaminopropyl Biguanide nie jest to naturalny produkt jakim go przedstawia producent. Może podrażniać skórę zwłaszcza tą wrażliwą.
Płyn micelarny Garnier 3w1 dla skór tłustych ma w swoim składzie już na 4 miejscu alkohol, który może jak najbardziej przy dłuższym stosowaniu przesuszysz skórę i spowodować pojawienie się wyprysków bądź zwolnienie wysypu. Poza tym występują też te same składniki jak w poprzedniku, które też mogą powodować podrażnienia.
Obydwa produkty bardzo dobrze oczyszczają skórę twarzy z makijażu. Jednak przy wersji różowej płatek przy oczach musiałam trzymać znacznie dłużej. W obu przypadkach po kilku dniach stosowania moje oczy zostały podrażnione i po prostu szczypały. Dziwne! Przecież jeden z nich jest dedykowany dla skór wrażliwych, więc nie powinna zajść żadna reakcja. Gdybym miała wybrać jeden z nich wybrałabym na pewno płyn micelarny Garnier różowy ze względu na to, że nie posiada on w swoim składzie alkoholu. Przy produkcie dla skór tłustych jednak codzienne stosowanie wysuszyło moją cerę i pojawiło się więcej zaskórników oraz małych pryszczy. Płyny micelarne odstawiłam na rzecz olejków do demakijażu i jestem pewna na 100%, że już nigdy tego nie zmienię. 🙂Żadnych podrażnień, świetnie oczyszczona cera, a także nawilżona i promienna. No i składy takich produktów są w całkowicie naturalne. Oczywiście moja opinia na temat tych produktów odnosi się tylko do moich spostrzeżeń i tego czego ja unikam kupując kosmetyki. Jeśli jednak Tobie świetnie się sprawdza i uważasz, że skład jest do zniesienia to nie musisz go od razu wyrzucać.
Płyn micelarny różowy kupimy w Rossmanie za 15 złotych/ 400 ml. Natomiast ten dla skór z niedoskonałościami o tej samej gramaturze za 19 złotych. Teraz widziałam go na promocji za 10,99!
A Ty co sądzisz o składach tych produktów? Lubisz te kultowe kosmetyki? Czy raczej tak samo jak ja zrezygnowałaś z płynów micelarnych na rzecz olejków do demakijażu?