Prąd elektryczne w walce o piękną i młodą skórę
Pędzle Golden Rose Zoeva z Mintishop to jedne z najbardziej pożądanych pędzli w blogosferze. Co sądzę na ich temat? Które miałam okazję wypróbować? Sprawdźcie koniecznie!
Zanim przejdziemy do pędzli Zoeva, warto wspomnieć co nieco o sklepie Minti shop. Opinie na temat internetowej drogerii mintishop są dość dobre – wiele internautek ceni sobie darmową dostawę oraz dostęp do najlepszych marek i szybką wysyłkę. Ja korzystam z tej internetowej drogerii raczej rzadko i jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć na jej temat więcej niż to, że ma ciekawe promocje, dzięki którym produkty, mimo że są zamawiane przez Internet, kosztują (z dostawą) tyle samo, co kosmetyki, które kupowalibyśmy stacjonarnie. Jeśli robicie często zakupy w Mintishop, zachęcam do pozostawienia komentarza i podzielenia się opinią na temat tego sklepu.
Mintishop reklamuje się jako sklep z najlepszymi pędzlami do makijażu. Akurat, gdy ich potrzebowałam, pędzle Zoeva także były w ofercie Mintishop. Obecnie pędzle Golden Rose możemy dostać także w innych drogeriach, np. w Sephorze. Ile kosztują słynne pędzle do makijażu Zoeva Golden Rose?
Pędzle Golden Rose w zestawie Vol. I liczącym 8 sztuk możemy zakupić już za 319 złotych. Luksusowa kolekcja zawiera oczywiście także piękne etui. Włosie pędzli jest zróżnicowane, tak, by mogły one zostać użyte do różnorodnych produktów kosmetycznych takich, jak cienie, krem, czy puder. Pędzle Golden Rose Vol. II dostaniemy także za 319 złotych, natomiast kolekcja Vol. III będzie nas kosztować 409 złotych (dostawa jest darmowa).
Osobiście, do zakupu Zoeva Golden Rose nakłonił mnie wysoki stopień zużycia pędzli, których dotychczas używałam, czyli Hakuro. Sklep stacjonarny, w którym zazwyczaj kupowałam pędzle Hakuro, niestety świecił pustkami, zdecydowałam więc, że zamówię coś przez Internet. I wtedy natrafiłam na najpiękniejsze pędzle w ofercie Zoeva, czyli Rose Golden. Omówmy je po kolei.
Zoeva Golden Rose 104 to pędzel, który jest miły w dotyku, ale tylko w kontakcie z palcami. W przypadku mojej delikatnej skóry okazał się za ostry i drapał twarz, czego nigdy nie doświadczyłam, pędzlując się Hakuro.
Zoeva Golden Rose 106 to pędzel o wspaniałej jakości i miękkości. Jest to tzw. Powder, czyli pędzel przeznaczony do aplikacji pudru sypkiego lub prasowanego. Ja go używam do różnych innych celów, niekoniecznie tylko do nakładania pudru.
Zoeva Golden Rose 109, czyli tzw. Face Shape to niewielki pędzel do konturowania twarzy w kremie lub w pudrze. Jest on bardzo wygodny w użyciu. Ja używam go także do nakładania rozświetlacza.
Zoeva Golden Rose 126 to pędzel, który docelowo ma służyć jako pędzel do różu, ale ja zdecydowanie wolę w tym celu korzystać z puchowych pędzli. U mnie 126 sprawdza się dobrze do subtelnego zaznaczenia policzków oraz nakładania bronzera lub rozświetlacza.
Zoeva pędzle do oczu są niewielkie i sztywne. Najbardziej przypadł mi do gustu pędzel Wing Liner, czyli pędzel do eyeliner, którym bardzo wygodnie można namalować precyzyjne kreski na oku. Pędzel do brwi nie przypadł mi do gustu, natomiast pędzel do smużenia, czyli tzw. Soft Definer sprawdził się doskonale. Jest bardzo wygodny w użyciu.
Zaciekawił mnie Luxe Petit Crease, czyli pędzel do podkreślenia załamania powieki. Jest długi i precyzyjny, ale dosyć sztywny. Nie jestem niestety fanką tego pędzelka. Za to, jak najbardziej można mnie uznać za fankę kosmetyczki, w którą zapakowano pędzle. Etui jest szerokie i wygląda elegancko.
Ogólnie uważam, że pędzle Zoeva są bardzo dobre jakościowo, ale nie jestem przekonana, czy są warte swojej ceny. Ani czy są najlepsze do makijażu. Być może w miarę zużycia, będą mniej drapać i wtedy polubię je bardziej. A Wy jakie macie przemyślenia w związku z kultową serią Zoeva? Tradycyjnie zachęcam do komentowania. Sprawdźcie także wpis o cieniach do powiek Sephora, które miałam okazję również testować: https://wenablog.pl/cienie-do-powiek-sephora.